Dzisiaj zauważyłem, że najczęściej po trudnej rozmowie dla Pacjenta, Pacjent rezygnuje z kolejnych wizyt. Po przez pojęcie „trudnej rozmowy dla Pacjenta” rozumiem taką rozmowę w której wyjaśniam Pacjentowi jego „ułomności” najczęściej związane z jego sposobem życia/odżywiania, które mają wpływ na słabe osiągnięcia podczas odchudzania. Podczas rozmów tych wskazuje jak można wyjść z tej niekorzystnej sytuacji i poprawić swoje wyniki. Napominam również o tym, że w przypadku braku poprawy w tym lub innym aspekcie, może to powodować dalszy okres „wegetacji”. Być może robię to nieumiejętnie/niewłaściwie i Pacjent wtedy się poddaje. Nie mniej jednak nie mam na celu zniechęcanie nikogo do pracy nad sobą. Próbuję jedynie dosadniej wpłynąć na Pacjenta, gdy dotychczasowa taktyka nie przynosi pożądanych rezultatów. Także przepraszam tych, których takim podejściem zniechęciłem do dalszej pracy. Odchudzanie i utrzymanie wagi (szczególnie dla osób mających tendencje do tycia) jednak jest szczególnie trudne i wymaga naprawdę wiele poświęceń i niejednokrotnie gruntownego zmienienia swoich nawyków żywieniowych.