Blog - Dietetyk Radosław Bernat
Zwiększony apetyt na słodycze w zimie
W tym okresie, kiedy szybko robi się ciemno, jest szaro-buro na dworze, zwiększa się poziom melatoniny (hormon odpowiedzialny za senność, niepokój, smutek, itp.), a spada poziom serotoniny (hormon szczęścia), powodując zaburzenia nastroju, niepokój, stres, depresję. Te emocje powodują, że trudniej psychologicznie oprzeć się słodyczom, ponieważ to one poprawiają nam nastrój, czujemy się szczęśliwsi i rekompensujemy sobie brzydką pogodę i złą aurę.
Czasem taka nieodparta pokusa na słodycze jest niekontrolowana przez nasz umysł i pod wpływem złych emocji i obniżonego nastroju, złego samopoczucia, strachu sięgamy częściej po produkty wysokokaloryczne. Jedzenie staje się w pewnym sensie lekarstwem na problemy, niejakim „pocieszycielem”. Dlatego też ważne jest pozytywne radzenie z tymi emocjami bez sięgania po słodkie przegryzki (szczególnie u osób odchudzających się).
W okresie zimowym mamy większy apetyt na słodyczy również ze względu na zwiększone zapotrzebowanie energetyczne, by organizm mógł ogrzać siebie i narządy wewnętrzne a także by utrzymać stałą temperaturę ciała. Taką energię przetworzoną na ciepło organizm wykorzystuje z pożywienia. Najlepszym jej źródłem są szybko przyswajalne węglowodany.
Dodatkowo osoby odchudzające się szczególnie w okresie zimowo tracą dużo tkanki tłuszczowej (która służy min. na ogrzanie organizmu), dlatego też organizm chce się przed tym bronić, domagając się większej ilości cukru, by temu zapobiec i dalej gromadzić, a nie tracić tkankę tłuszczową.
JAK RADZIĆ SOBIE Z TYMI POKUSAMI?
Z punktu widzenia psychologicznego należy zająć się czymś innym oraz nauczyć się walczyć z negatywnymi emocjami. Można rozwinąć swoje pasje, spędzać wolny czas poza domem, najlepiej w sposób aktywny (np. ćwiczenia relaksacyjne, joga). Uniknąć można wtedy podjadania z powodu nudy (często jemy, gdy nie wiemy co zrobić z czasem) jak również pocieszania się słodyczami. Aby poprawić sobie samopoczucie, można spożywać dużo witamin (zwłaszcza z grupy B, które dbają o system nerwowy) i minerałów.
Natomiast osoby stosujące dietę odchudzającą, niech przypomną sobie jaki mają cel, jaka jest ich motywacja i jakie korzyści osiągną, gdy ukończą kurację. Pamiętajmy jednak, że gdy zjemy raz pyszne, słodkie ciasteczko nic się złego nie stanie. Zapominamy o tym „grzeszku”, i idziemy dalej z jeszcze większą motywacją na sukces.
Z punktu fizjologii równie dobrym źródłem energii (a znacznie korzystniejszym w przypadku odchudznia/dbania o sylwetkę) będzie garść orzechów , słonecznik, migdały bogate w „dobre” kwasy tłuszczowe.
Od siebie dodam to co zawsze powtarzam swoim Pacjentom będącym na diecie, że najlepiej nie jeść w ogóle słodyczy to po jakimś czasie (1-2tyg.), nie będzie nas ciągnąć do słodkiego. Dlatego, żeby nie robić sobie huśtawki nastroju wywoływanej prze cukry polecam dietę niskowęglowodanową i powyższą zasadę ;-)
Post opracowany przez Psychodietetyka Annę Romanów-Bernat